Kiedy człowiek siedzi po uszy w długach bank nie przychodzi do niego i nie próbuje mu wcisnąć pieniędzy, po to żeby ten naprawił swoją sytuację finansową. Ów bank wie po prostu, że jeśli ten człowiek pogrążył się w zobowiązaniach finansowych, to dalsze pożyczanie mu pieniędzy nie ma sensu. To tak jakby pożyczyć dłużnikowi pieniądze na spłacenie długu. Dług zostaje ten sam, a odsetki wciąż rosną. Czy to ma sens?
Dlaczego więc duże instytucje finansowe pożyczają kolejne pieniądze państwom, które są niewypłacalne? Oczywiście w oficjalnych mediach padają fachowe terminy typu "redukcja długu", "emisja obligacji", "integracja fiskalna", "pakt stabilności", "radykalna reforma finansów", itd. Dlaczego nikt nie powie wprost, że rządy wydały więcej niż mogły, a teraz walcząc z negatywnymi tego konsekwencjami chcą aby ktoś im pożyczył kolejne pieniądze na spłatę zaciągniętych długów? Dlaczego nikt nie tłumaczy, dlaczego zegar długu publicznego wciąż rośnie?
Istnieją instytucje, którym zależy na tym, aby długi rosły. Czasem są to banki centralne, czasem korporacje, czasem rząd. Mechanizmy tego typu zostały opisane przez John'a Perkins'a w odważnej i wstrząsającej moralnie książce HITMAN Wyznania ekonomisty od brudnej roboty.
źródło: link
Ludzie usytuowani na szczytach piramidy ekonomicznej zyskują najwięcej, ale zamożność milionów pozostałych również zależy - bezpośrednio lub pośrednio - od wykorzystywania krajów słabo rozwiniętych (...) Zadłużenie z tytułu pomocy zagranicznej sprawi, że dzisiejsze dzieci, a nawet wnuki tych dzieci, staną się zakładnikami
Fragment książki : Hitman Wyznania ekonomisty od brudnej roboty, Warszawa 2006
Od wielu miesięcy toczy się bój o Grecję. Kraj ten jest bankrutem, obywatele sprzeciwiają się zaciąganiu kolejnych długów przez Państwo. Dlaczego więc rząd grecki przyjął kolejne 130 miliardów € "pomocy" finansowej? Czy pożyczanie dłużnikowi ma sens?