15 grudnia 2012

Jak obligacje skarbowe mogą szkodzić gospodarce?

Na początku miesiąca obiecałem poświęcić uwagę nowym "zagrywkom" polskiego rządu. Generalnie nic nowego, tyle że tym razem warto zastanowić się nad szkodliwością zjawiska, gdyż to co kojarzy się z inwestycją jest w gruncie rzeczy zaciskaniem pętli na szyi.

źródło: link

Wpis w skrócie

Obligacja skarbowa to pożyczka pieniędzy od obywatela. Pieniądze te trafiają do Skarbu Państwa. A rząd jak wiadomo nie jest ani produktywny, ani przedsiębiorczy. Pieniądze są więc konsumowane, "przejadane". Inwestorzy nabywając obligacje przekierowują kapitał z sektora prywatnego do sektora państwowego. Innymi słowy, kapitał w rękach przedsiębiorcy jest wykorzystywany. Kapitał w rękach rządu jest trwoniony. Nabycie obligacji sprawia, że kapitał w rękach przedsiębiorców jest mniejszy, co w konsekwencji prowadzi do gorszych rezultatów w rozwoju gospodarczym. A jak wiadomo podstawą gospodarki są przedsiębiorstwa.

Krok po kroku

Jak widać na powyższym - reklamującym obligacje - obrazku, slogan mówi wprost: Join th crowd Dołącz do tłumu*. A tłum jak wiadomo... to tłum. W prawdzie na obrazku przedstawiony amerykański, ale omawiana kwestia dotyczy większości krajów, a więc i również tłumu polskiego.

Do rzeczy. Obligacja skarbowa to papier dłużny, potwierdzający udzielenie przez nabywcę pożyczki Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Ministra Finansów. Czas na dygresję: MF jeszcze rok temu posiadał ponad 1mln zł długu. Tak więc finansami zarządza człowiek taaaak zadłużony. Wnioski oczywiste.

źródło: link

Ujmując sprawę prosto i dosadnie: minister pożycza kasę na procent, aby po latach ją oddać z odsetkami.


Jaka jest gwarancja wypłacalności?

Współczesny człowiek zabił w sobie niestety zdrowy rozsądek, czego przejawem jest zanik umiejętności kwestionowania komunikatów oraz nadmierne upraszczanie przyjmowanych treści i to jeszcze na poziomie podświadomym. W praktyce przejawić się to może na przykład przekonaniem, że Skarb Państwa zawsze będzie wypłacalny. Podobnie rzecz się ma z bankiem. Stąd też powiedzenie "Pewne jak w banku". Żyjemy w przekonaniu, że bank i państwo zawsze są wypłacalne. I nie poddajemy tego w wątpliwość, ponieważ nigdy nam się to nie zdarzyło, więc pewnie się nie zdarzy... A na stronie ministerstwa czytamy dodatkowo:

Aby zatem być pewnym, czy inwestycja okaże się trafna, najlepiej wybrać taką formę oszczędzania, która łączy w sobie gwarancję zwrotu zainwestowanego kapitału i uzyskania satysfakcjonującego zysku. Sposobem spełniającym wymienione warunki jest zakup obligacji skarbowych.
Wszystkie oferowane klientom rodzaje detalicznych obligacji skarbowych przynoszą zysk w postaci odsetek. Ich oprocentowanie jest konkurencyjne w porównaniu z dochodowością innych form oszczędzania.

Podświadomie przyjmujemy więc, że nie tylko odzyskamy pieniądze, ale co więcej z odsetkami i "na bank", ponieważ Skarb Państwa gwarantuje to całym swoim majątkiem. Większość z nas nawet nie zastanawia się czy rząd będzie mieć pieniądze z odsetkami w dniu kiedy inwestor będzie chciał zrealizować zyski z zakupionej wcześniej obligacji. A co dopiero skąd?

Skąd fundusze biorą pieniądze na spłatę odsetek?

Kupując jednostkę funduszu inwestycyjnego otrzymujesz informację w co twoje pieniądze będą inwestowane. W przypadku funduszów możesz uzyskać nawet informację w jakie spółki twój kapitał będzie inwestowany. Tak więc fundusz zarabiać może na inwestowaniu, np. w spółki zajmujące się wydobyciem rud metali lub przemysł energetyczny. Proste. Jasne. Zrozumiałe.

Skąd Skarb Państwa bierze pieniądze na spłatę odsetek?

Jak wiadomo państwo to nie firma. Nie produkuje, ale konsumuje. Wyjątkiem są spółki państwowe, ale z reguły są one nieproduktywne i wiele z nich ostatecznie "pada". Np. LOT, którego głównym udziałowcem jest Skarb Państwa, zaczyna żebrać o miliard złotych ratunku. Szkoda słów.

Tak więc państwo nie produkuje, ale konsumuje. Skoro więc państwo nie zarabia to skąd bierze odsetki dla inwestorów, którzy nabyli obligacje? Gdzie trafiają pieniądze, które powierzam Skarbowi Państwa?

Dlaczego obligacje skarbowe mogą szkodzić gospodarce?

No to teraz nareszcie dwa słowa na temat szkodliwości obligacji skarbowych. A mogą w ogóle szkodzić? Oczywiście, że mogą. I szkodzą. A dzieje się tak, ponieważ pożyczki rządowe, które mają miejsce w momencie sprzedaży obligacji skarbowych wypierają kapitał z sektora prywatnego do sektora państwowego.

Co robi z pieniędzmi przedsiębiorca?

Mnoży, obraca, robi pożytek.

Kto płaci za błędy przedsiębiorcy?

On sam.

Dlaczego więc przedsiębiorca musi skutecznie zarządzać pieniędzmi?

Ponieważ to on ponosi za błędy odpowiedzialność.

Co rząd robi z pieniędzmi (czyt. gdzie politycy i urzędnicy kierują kapitał podatników)?

Wydaje. Wydaje bezmyślnie. Dla bardziej wnikliwych polecamy mapę wydatków państwa i szczyptę gorzkiego humoru.

źródło: link

Kto płaci za błędy państwa a kto odpowiada za źle wydane pieniądze?

Za błędy urzędników jak wiadomo do odpowiedzialności prawie w ogóle się nie pociąga. A już na pewno nie tak jak przedsiębiorców. Urzędnicza bezmyślność, omylność, a nie rzadko też podłość, brutalność i zawiść, nie są ADEKWATNIE karane. Za źle wydane przez urzędnika pieniądze nie pociąga się go praktycznie do odpowiedzialności. A źle wydane pieniądze to cios dla gospodarki**. Można więc powiedzieć, że zarządzanie pieniędzmi przez urzędników to kopanie gospodarki.

Kiedy pieniądze są źle wydawane?

Zdaniem niektórych skoro rząd wydaje pieniądze u przedsiębiorców (np. kupując papier biurowy) wpuszcza kapitał z powrotem do obiegu i w ten sposób pobudza gospodarkę. Argument ten jest dość zwodniczy i z pewnością poświęcimy mu w przyszłości uwagę, żeby pokazać, że kupno jednej ryzy papieru A4 przez przedsiębiorcę i tej samej ryzy przez urzędnika CZYNI OGROMNĄ RÓŻNICĘ.

To jak w końcu te obligacje mogą szkodzić gospodarce?

Uwzględniając powyższe:

Wniosek nr 1: Obligacja skarbowa nie generuje zysków sama w sobie. Emitent nie podaje w prawdzie informacji skąd pozyska odsetki, ale możemy założyć, że źródła są dwa: (1) podatki lub (2) dodruk pieniądza. Na zdrowy chłopski rozum wygląda to mniej więcej tak: Skarb Państwa sprzedaje obligacje. Potem rozwala kasę. Ściąga daninę, aby spłacić dłużników. Aby jakiś inwestor zarobił, kogoś trzeba było mocniej oskubać. Może być jeszcze dodruk pieniądza. Wtedy rośnie inflacja, a więc tzw. ukryty podatek. Wtedy płac(z)ą wszyscy, bo rosną ogólne ceny towarów i usług, a siła nabywcza pieniądza maleje.

Wniosek nr 2: Kiedy kapitał trafia do sektora prywatnego zamiast do państwa - np. poprzez kupno obligacji  - przedsiębiorca na własną odpowiedzialność i podejmując ryzyko (a więc czyniąc coś co większość urzędników rozumie jedynie na poziomie werbalnym) koncentruje się na tym, aby pieniądz ten był jak najlepiej wykorzystany.

Co oznacza dobre wykorzystanie pieniądza?

Dobre wykorzystanie pieniądza to takie jego użycie, które przynosi pomnożenie zasobów, a więc mówiąc prosto: mam więcej towarów lub więcej pieniędzy, za które mogę kupić więcej towarów niż wcześniej.

Czy rząd dobrze wykorzystuje pieniądze?

Jeśli rośnie liczba obywateli mających dostęp do większej ilości towarów lub pieniędzy, za które te towary może nabyć  to rząd dobrze wykorzystuje pieniądze.

Jeśli obywatele nie doświadczają tego lub doświadcza tego mniejszość to rząd źle wykorzystuje pieniądze.

W chwili bieżącej mamy więcej pieniędzy, ale czy więcej możemy za nie kupić?


* W wolnym tłumaczeniu: NIE MYŚL, NIE ZADAWAJ PYTAŃ, BIERZ OBIETNICE NA WIARĘ i KEEP SMILING!

** Jeśli zobaczysz kiedyś w urzędzie podłogę z marmuru, drogie ekspresy do kawy, eleganckie meble, itp. to zadaj sobie pytanie: czy można było kupić coś tańszego co spełniło by swoją funkcję tak samo jak droższe przedmioty? Jeśli odpowiedź będzie twierdząca to możesz mieć pewność, że zarządzanie tej instytucji osłabiło gospodarkę. A gdybyś usłyszał argument, że instytucja musi mieć prestiż i stąd takie zakupy, to pamiętaj, że prestiż nie wypełnia żołądków, zwłaszcza w czasie kryzysu.