Wydaje się, że w tym roku srebro i złoto również wyjechały na urlop. Z rynku nie płyną żadne rewelacje. Ani spektakularnych wzrostów, ani dramatycznych spadków. W dwóch słowach: wieje nudą. Za to w innych branżach (np. turystyce) nie można narzekać na brak wrażeń. Dzięki atrakcjom przygotowanym przez biura podróży niejeden urlopowicz może traktować tegoroczne wakacje jako prawdziwie niezapomniane.
Pieniądze jednak na urlop nie jeżdżą, przeto nas bardziej ciekawi żywot inwestora i gospodarek. I tak, trzeba przyznać, że coraz ciekawiej robi się na Półwyspach Apenińskim oraz Iberyjskim. Co więcej, od dawien dawna zapowiadana poprawa sytuacji coraz częściej rozbija się o mur faktów dotyczących zadłużenia. Zamiast lepiej jest gorzej. Ale w jaki sposób mają nastąpić jakiekolwiek zmiany skoro postępowanie i decyzje polityków są identyczne jak te sprzed dziesiątek czy nawet setek lat? Tak w Polsce jak i całej Unii, a nawet dalej...
Obserwując sytuację nawet dziś Marszałek Piłsudski mógłby się powtórzyć, nic nie odbierając z adekwatności i ważności swych słów sprzed dziesiątek lat:
I staję do walki (...) z głównym złem państwa: panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach, a pamiętaniem tylko o groszu i korzyści.
Ale Marszałka już nie ma, żyć trzeba dalej, a nam absolutnie nic z gorzkich refleksji. Maszyny (czyt. państwa) są popsute i być może nie opłaca się ich naprawiać. Trzeba przygotować się na moment w którym totalnie się one "rozjadą". Do tego czasu politycy będą naprawiać nienaprawialne wraki (a już na pewno tak twierdzić), Kowalscy wielu nacji wierzyć w ich słowa, zaś sprytni Malinowscy przygotują się na to co ma nadejść. Przezorny zawsze ubezpieczony, kiedy cena spada to się kupuje, a gdy rośnie to się sprzedaje. I tym sposobem dochodzimy do nudnego meritum dzisiejszego wpisu.
Pieniądze jednak na urlop nie jeżdżą, przeto nas bardziej ciekawi żywot inwestora i gospodarek. I tak, trzeba przyznać, że coraz ciekawiej robi się na Półwyspach Apenińskim oraz Iberyjskim. Co więcej, od dawien dawna zapowiadana poprawa sytuacji coraz częściej rozbija się o mur faktów dotyczących zadłużenia. Zamiast lepiej jest gorzej. Ale w jaki sposób mają nastąpić jakiekolwiek zmiany skoro postępowanie i decyzje polityków są identyczne jak te sprzed dziesiątek czy nawet setek lat? Tak w Polsce jak i całej Unii, a nawet dalej...
Obserwując sytuację nawet dziś Marszałek Piłsudski mógłby się powtórzyć, nic nie odbierając z adekwatności i ważności swych słów sprzed dziesiątek lat:
źródło: link
I staję do walki (...) z głównym złem państwa: panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach, a pamiętaniem tylko o groszu i korzyści.
Ale Marszałka już nie ma, żyć trzeba dalej, a nam absolutnie nic z gorzkich refleksji. Maszyny (czyt. państwa) są popsute i być może nie opłaca się ich naprawiać. Trzeba przygotować się na moment w którym totalnie się one "rozjadą". Do tego czasu politycy będą naprawiać nienaprawialne wraki (a już na pewno tak twierdzić), Kowalscy wielu nacji wierzyć w ich słowa, zaś sprytni Malinowscy przygotują się na to co ma nadejść. Przezorny zawsze ubezpieczony, kiedy cena spada to się kupuje, a gdy rośnie to się sprzedaje. I tym sposobem dochodzimy do nudnego meritum dzisiejszego wpisu.
źródło: www.gold.org
dane źródłowe: www.lbma.org.uk
W omawianym okresie wykresy sięgnęły szczytów w drugiej połowie stycznia 1980 roku dając odpowiednio 850$ dla złota (21.01.1980) oraz 49,45$ dla srebra (18.01.1980). Cofając się 5 lat wstecz mamy złoto w cenie 175$/oz oraz srebro 3,99$/oz.
Do 21.01.1979 roku złoto wzrosło o 31% i było wyceniane na 230$/oz. W końcowych 12 miesiącach przed odnotowaniem szczytu metal wzrósł o 385% wobec ceny sprzed 5 lat.
Do 18.01.1979 roku srebro wzrosło o 55% i było wyceniane na 6,2$/oz. W końcowych 12 miesiącach przed swoim rekordem cenowym, srebrny metal wzrósł o 1139% wobec ceny sprzed 5 lat.
Ile czasu potrwa nuda na rynku? Tego nie wie nikt. Historia pokazuje jednak, że cisza przed burzą potrafi trwać długie miesiące. Nuda jednak także usypia, a jak z powyższego wynika złapanie okolicy okołoszczytowej* hossy wymaga trzymania ręki na pulsie.
A w następnym wpisie kolejna część Inflacji według supermarketu.
* Sam szczyt jest osiągalny dla niewielu, o ile w ogóle istnieje ktokolwiek, kto jest w stanie precyzyjnie go wcześniej określić.
* Sam szczyt jest osiągalny dla niewielu, o ile w ogóle istnieje ktokolwiek, kto jest w stanie precyzyjnie go wcześniej określić.