2 lutego 2012

Inflacja według supermarketu

W sieci pojawił się tekst, wedle którego minister zawstydził banki. Chodzi o to, że oprocentowanie obligacji skarbowych emitowanych przez skarb państwa jest wyższe niż niejednej lokaty. Co więcej, czytamy, że "mniej niż co trzecia zakończona roczna lokata przyniosła realne zyski po uwzględnieniu 19-proc. podatku i GUS-owskiego wskaźnika wzrostu cen"


Pojawia się pytanie: skąd minister weźmie pieniądze na spłatę odsetek tych obligacji? Dodrukuje czy też może nałoży nowe podatki? Zaczynamy być świadkami rosnącej spirali odsetek od wszelkiej maści długów. Jeśli rosną zaciągane długi, to jeszcze szybciej rosną odsetki. Jeśli rośnie oprocentowanie obligacji skarbowych to musi wzrosnąć opodatkowanie lub podaż pieniądza (można jeszcze zmniejszyć radykalnie wydatki w obrębie aparatu rządowego i administracji państwowej, ale na to nie liczymy), etc. A jeśli rośnie podaż pieniądza to rośnie inflacja. Ostatecznie za wszystko najwięcej zapłaci Kowalski.

Jest początek lutego i od dziś na początku każdego miesiąca będziemy mierzyć inflację naszymi własnymi metodami. Nie jest ona w prawdzie idealna pod względem rzetelności statystycznej, ale badanie ma charakter poglądowy. Na początku każdego miesiąca będziemy podawać ceny kilku podstawowych produktów, których sprzedaż nie jest mała, więc i mniejsze obawy, że znikną one z półek. Za każdym razem ceny będą pochodzić z tego samego źródła. Jak widać na zdjęciu jest to Carrefour warszawskiej Arkadii. Jako że dziś zaczynamy to podane ceny są bazowe. 

1. Olej Wielkopolski 1L: 6,19 zł
2. Ryż Biały Sonko 1kg: 2,79 zł
3. Dżem z Łowicza 280g: 3,89 zł (ananasowy)
4. Kakao DecoMorreno 80g: 3,89 zł
5. Cukier Diamant 1kg: 3,59 zł (mamy nadzieję, że nie będzie więcej manipulacji na cukrze)
6. Kefir Zott 400g: 1,49 zł
7. Wafelek Prince Polo: 1,19 zł
8. Masło łaciate kostka: 4,49 zł

Co wyjdzie z naszego mierzenia czas pokaże, ale przynajmniej wiemy, że to my mierzymy, a nie rząd.