24 kwietnia 2014

Gorączka złota, brak jej rozumienia oraz nieco prognozy

Cena złota spada od 2,5 roku. Na pytanie czy jest to korekta czy hossa, każdy odpowiedzieć musi sobie sam. Jednakże, wydaje się, że Rosjanie już to zrobili. Okazuje się, że ostatnimi czasy reaktywowane są tam kopalnie złota. Materiał sprzed kilku tygodni poświęca temu chwilę uwagi.


W przedstawionym filmie nawiązuje się do złota jako surowca na biżuterię. Nie wspomina się jednak o innych zastosowaniach złota, np. w funkcji monetarnej. I choć oficjalnie nie mówi się o powrocie do standardu złota to zdecydowanie skłaniają do refleksji wzmożone działania krajów BRICS (i nie tylko), które mają na celu zwiększenie podaży własnych złotych rezerw. Wspominaliśmy o tym nie raz.

Trend ten nie ulega zmianie, na co wskazują regularnie publikowane raporty WGC. Złoty i srebrny kruszec płyną szerokim strumieniem w kierunku południowo wschodnim.

Jeśli złoto - jak twierdzą niektórzy eksperci - nie jest warte swojej aktualnej ceny to czemu część krajów powiększa swoje jego zasoby? Dlaczego Chiny nie zgłaszają o jakie ilości złota zwiększają się ich rezerwy? Czy wschodnie kraje są wyjątkowo naiwne czy też może niesamowicie przebiegłe?

Bez względu na to co Zachód o tym myśli, jedno jest oczywiste: spadające ceny metali szlachetnych mogą być kupującym tylko na rękę. Kraje, które importują i/lub same wydobywają kruszce nie robią tego przecież dla frajdy. Musi być w tym pewien cel. Zdrowy rozsądek mówi, że nabywanie złota, którego cena spada narazi tylko i wyłącznie na straty.

Podkreśla to dość często również Schiff, który stwierdził również ostatnio, że większość ludzi nie rozumie fundamentów wzrostu cen srebra i złota...

The fundamentals have favored higher gold prices all along. It's just that most people don't understand how great the fundamentals are. They believe the myth of the U.S. recovery. They believe the Fed can actually unwind its balance sheet, that it can end QE, that it can raise interest rates and that the economy is going to keep on expanding. None of that is going to happen. It's all fantasy.

Prognozy dotyczące najbliższych miesięcy dla złota i srebra mogą być różne. Na uwagę zasługuje jednak nie tylko przyszła cena złota i srebra, ale również to dlaczego część osób nie rozumie rynku metali szlachetnych lub/i żywi przekonanie, że metale szlachetne nie są warte więcej, niż tyle na ile wyceniane są obecnie.

Raz jeszcze dziś będziemy posiłkować się Schiffem, którego zdaniem nominalnie wyrażana cena złota wyrówna się z nominalną wartością DJIA*. Gdyby miało to nastąpić dzisiaj, to cena złota wyniosłaby...

źródło: www.stooq.pl

... bagatela!, albowiem ok. 16.000$ (blisko 50.000 zł). Szaleństwo?

Metody prognozowania są różne. Schiff odwołuje się do relacji pomiędzy złotem a DJIA. Przyjrzyjmy się temu bliżej...

źródło: link

W swoim szycie pierwszej połowy XX wieku DJIA sięgnął 381 punktów. Miało to miejsce 03.09.1929 roku. Stosunek indeksu do złota wynosił wówczas 1:18. 8 lipca 1932 roku DJIA osiągnął dno zamykając się na wartości 41,22. Stosunek giełdy do złota miał się jak 1:2. Wartość jednego do drugiego zmieniła się dramatycznie w ciągu niespełna 3 lat.

Wielką Depresję poprzedzał okres niesamowitego boomu gospodarczego lat ’20. Był to czas kiedy podaż pieniądza zwiększyła się znacząco. Ludzie przestali oszczędzać na rzecz inwestowania. Kultura kumulowania zasobów charakterystyczna dla amerykańskiego społeczeństwa zaczęła odchodzić w zapomnienie. Małymi krokami jej miejsce zajęła kultura konsumpcji, której do dnia dzisiejszego towarzyszy szaleńcze zwiększanie podaży pieniądza.

Stosunek DJIA wobec uncji złota pobił nowy rekord w 1966 roku. 9 lutego tego roku DJIA wyniósł 995,15, co przy ówczesnej cenie uncji złota – 35,4$ - dawało relację na poziomie 1:28. Przypomnijmy, że niespełna 15 lat później - początek lat '80 - relacja ta wyniosła 1:1. Czy ponowne „wyrównanie” jest wciąż możliwe?

Na głosy sceptyków Schiff odpowiada następująco**:

Wyobraź sobie gdybym powiedział komuś w latach ’60, „A co jeśli Dow wyrówna się ze złotem w stosunku 1:1 raz jeszcze, tak jak miało to miejsce w 1932 roku?” Podejrzewam, że otrzymałbym odpowiedź podobną do tej: „Zwariowałeś? Mamy 1966 rok. To jest Era Kosmiczna, epoka Nifty Fifty , tańczące go-go lata ‘60 , czas elektroniki. To jest nowa era. Jak możesz myśleć, że wrócimy do cen akcji z czasów Depresji?” W 1966 ludzie uznaliby to za absurd, przy ówczesnej DJ na poziomie 1000 oraz złota w cenie 35$. Lecz mówiąc o zrównaniu się tych dwóch w tamtym czasie było w zasadzie o niebo bardziej niezwykłe niż jest to teraz. Dziś złoto porusza się swobodnie. W 1966 roku można było mówić o jednym takim precedensie, tym z lat ’20. Dzisiaj, wraz z tym co było w 1966, możemy mówić o dwóch takich sytuacjach. A skoro zdarzyło się dwa razy, to może i trzeci.

* Tezę tę stawia on w książce pt. Crash Proof.
** Schiff, P., (2007). Crash Proof. New Jersey: John Wiley & Sons, Inc., Hoboken.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz