Zgodnie z informacjami z ostatniego czasu rubel słabnie, co poniekąd świadczy o fatalnej kondycji rosyjskiej gospodarki. Dolar z kolei wspina się na wyżyny, na co wskazują wykresy. Zielony papier umocnił się również wobec naszej polskiej waluty.
źródło: www.stooq.pl
Siła dolara, tak wobec złotówki jak i innych walut jest pozorna. Wszystkie niemalże fiducjarne waluty są permanentnie osłabiane. Spadek jednej poprzedza spadek drugiej. To cios za cios. Wojna walutowa mająca na celu zniszczenie obowiązującego pieniądza. Robią to tak Amerykanie, jak i UE, Japonia i Polska. Rachunek za tą idiotyczną grę, w którą bawią się współcześni politycy, bankierzy i ekonomiści płacą prawie wszyscy.
W USA skończył się obłąkańczy i autodestrukcyjny kolejny program QE. Rynek zaczyna myśleć, że to właśnie wzmacnia dolara.
Tymczasem w długiej perspektywie czasu jeśli przyjrzymy się indeksowi US Dollar Index, który jest wskaźnikiem siły dolara, mierzonym poprzez odniesienie go do 6 innych walut rzecz się ma zgoła odmiennie.
źródło: www.stooq.pl
W blogosferze i na stronach internetowych ścierają się opinie 2 obozów: silverbugów i goldbugów przeciw zwolennikom siły dolara. Co będzie czas pokaże. Do myślenia dają jednak słowa D. J. Hoppe'a:
Powiada się, że zbytnia poufałość rodzi lekceważenie. Od tak dawna przyzwyczailiśmy się do kryzysu dolara, że zaczynamy wątpić w jego istnienie. A to najgroźniejsza ze wszystkich oznak.*
Można więc zlekceważyć permanenty spadek siły dolara oraz szaleńcze drukowanie dolarów w ramach programów QE i nie tylko lub zastanowić się co robić, jeśli dolar rzeczywiście ma upaść.
* D. J. Hoppe, How to invest in Gold Stocks, New York 1972, s. 47, za: Lips F., Złoty Spisek. Kobierzyce: Wydawnictwo Wektory, 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz