Studiowanie historii potrafi przekonać wnikliwego badacza, że meritum zjawisk nie ulega zmianie. Zmienia się jedynie forma zewnętrzna. Podajmy prosty przykład. Pierwotnie istniało niewolnictwo. Mówienie o wolności jednostki w czasach sprzed tysięcy lat było oczywiście farsą. Rzymianie potrafili wzniośle dywagować o wolności jednostki, ale historia pokazuje, że posiadanie ludzi, którzy służyli im wbrew własnej woli było dla Rzymian całkiem inną parą kaloszy. Z czasem pojawił się feudalizm, w którym chłopi mieli ponoć większe prawa i mogli na własny użytek uprawiać część gruntów. W praktyce byli związani z ziemią i Panem w taki sam sposób jak niewolnik z właścicielem realizując kluczowe założenie niewolnictwa - WYZYSK EKONOMICZNY. W dobie kapitalizmu ludzie są z litery prawa wolni, zaś przynależność do kogokolwiek jest prymitywna i niemoralna. Dziś nikt nie jest zmuszany do pracy dla kogokolwiek. No chyba, że ma dług, np. w postaci kredytu hipotecznego. Takich ludzi w samej Polsce są setki tysięcy. Oczywiście można powiedzieć, że "kredytowe zniewolenie" jest dobrowolne. "Cwaniackie numery" wobec frankowców pokazują jednak, że owej dobrowolności nie towarzyszyła pełna transparentność zasad gry. To tylko jeden z przykładów, ale meritum wciąż to samo... zniewolenie ekonomiczne.