Polecam film, który opowiada o różnych aspektach oddziaływania metali szlachetnych. Obiektem tego oddziaływania jest oczywiście człowiek.
Jedno z pytań jakie się rodzi po zaznajomieniu się tak z tym filmem jak i historią metali szlachetnych, brzmi: czy to pieniądz jest zły czy raczej człowiek popsuty?
Obserwuje się bowiem różne ruchy oraz rozwój myśli, zgodnie z którymi pieniądz to coś złego, pieniądz kreuje dług, pieniądz rodzi wszelkie zło, pieniądz motywuje ludzi do zbrodni, itd.
Historia i mitologia podaje liczne nazwiska, które dokonywały karygodnych błędów, grabieży i oszustw, a nawet i zwłaszcza przelały krew za złoto i srebro. Midas, egipscy faraonowie, rzymscy cesarze, hiszpańscy konkwistadorzy, Hitler, wreszcie bankierzy różnych epok i narodowości, czy bliżej nam znany Marcin P.
Niestety, wszelka argumentacja demonizująca metale i mówiąca, że są one złe (abstrahując od czynników ekonomicznych) przypomina mówienie, zgodnie z którym samochód jest winny, że go ukradł złodziej. Gdyby nie był taki ładny i pożądany przez innych to złodziej by go po prostu nie ukradł...
Z okazji tego, że dzisiejszy wpis otwiera 3. setkę (jest to post nr 201) zwracam się z uprzejmą prośbą do czytelników o udzielenie feedbacku:
1. O jakiej tematyce wpisy czytałbyś najchętniej? (Prognozy i analizy? Historia? Psychologiczne aspekty inwestowania? Technologia i produkcja? Inne, jakie?) Jakiej tematyki Ci brakuje?
2. Co byś poprawił na blogu?
3. Co konkretnie sprawia, że wracasz na tego bloga?
Szczerze docenię udzielenie feedbacku, nawet tego, którego napisanie w formularzu po lewej stronie zajmie teraz 1-2 minuty i zmieści się w 3-4 zdaniach.
Z góry dziękuję.
Witam
OdpowiedzUsuńProszę od teraz zmienić koszyk zakupów w mierzeniu inflacji uwzględniający elektryczność paliwa gaz węgiel mięso chleb masło extra poza tym cenny blog dziękuję