Jest dość przewrotne, że większość z nas jest przekonana, iż funkcjonujemy racjonalnie, zaś Ci, którzy popełniają błędy lub wyrządzają krzywdę są po prostu źli. Tymczasem bieżące problemy nie miałyby miejsca gdyby człowiek oparł system bankowy na zgoła odmiennym fundamencie. Rzecz nie jest abstrakcyjna i hipotetyczna, o czym mówi jak zwykle historia.
Czytamy w sieci:
źródło: link
Nie ma dziś w Brukseli szczytu przywódców wszystkich państw Unii Europejskiej, jest tylko narada liderów eurolandu w sprawie Grecji. (...) Powodem są przedłużające się negocjacje w gronie państw strefy euro w sprawie ewentualnej pomocy dla Aten. (...) Wczorajsze spotkanie ministrów finansów eurolandu zakończyło się bez rezultatów. Powodem były wątpliwości, czy Grecja wdroży wszystkie reformy do których się zobowiązała. Od nich uzależnione jest przekazanie władzom w Atenach trzeciego pakietu finansowego. Mówi się, że do 2018 roku Grecja może otrzymać 74 miliardy euro nowej pożyczki.
Generalnie mówi się, że Grecy roztrwonili pieniądze i sami zniszczyli swoją gospodarkę. Niektórzy mawiają, że spadkobierców Platona i Sokratesa po prostu wpakowano na minę. Teorii jest co najmniej kilka. Bez względu na wyjaśnienie sytuacji absurdalnym jest, że dłużnikowi próbuje się wcisnąć kolejną pożyczkę, tym bardziej że on sam powiedział, iż nie ma ochoty zaciskać sobie pasa. Zapewne sprawa ma drugie, bardzo nieoficjalne dno, gdyż ludzie, którzy dochodzą do wysokich stanowisk politycznych nie mogą być takimi idiotami, aby wierzyć w to, że dając narkomanowi kolejne działki narkotyku będzie on dawkował je stopniowo coraz mniej.
Bez względu jednak na to czy jesteśmy źli czy głupi czy też jedno i drugie, dwie rzeczy są pewne: (1) za wszystkim stoją decyzje ludzi, a więc sami ludzie; (2) większość z nas tego nie rozumie, gdyby było bowiem inaczej potrafilibyśmy dostrzec absurd tego co się dzieje i jawnie i zbiorowo się temu sprzeciwić.
System bankowy, a o nim dziś mowa ma odmienną strukturę i moc działania aniżeli ten sprzed stuleci. Banki, czy to nastawione na skromny i bezpieczny zysk, ale i ochronę kapitału deponentów, czy też może nastawione na zysk i "rozwój", również przez spekulację i udzielanie pożyczek, za każdym razem kierowane były przez LUDZI.
NATURA BANKU
Kiedy cywilizacje się rozwijały, a ludzie podnosili swój dobrobyt poprzez produkcję dóbr i zwiększanie dostępności usług naturalnie mogli zacząć oszczędzać. Funkcja ta była naturalną pochodną wzrostu siły nabywczej pieniądza, ale i rozwoju wydobycia metali. Pieniądz miał pierwotnie formę namacalną, tj. fizyczną. Nie cyfrową, nie wirtualną. Z czasem dopiero przyszły kwity, weksle, itd. Ci, którzy potrafili kapitał zakumulować chcieli mu nadać dodatkowy pęd. Tak zrodziło się pojęcie "inwestycji". Pieniądze więc lokowano na różne sposoby lub oddawano w depozyt na procent. Miało to też kapitał chronić. Tak właśnie powstały pierwsze uczciwe banki.
Ale banki ewoluowały, niestety w złą stronę. Stąd, być może mowa być powinna nie tyle o ewolucji, co raczej o degradacji, wypaczeniu, deformacji, anomalii, degrengoladzie, popsuciu, itp.
BANKI DEPOZYTOWE. WENECJA
Pojawiły się już dawno dawno temu. Znali je już starożytni Grecy (o ironio!), mieszkańcy Indii w IV w. p.n.e., a nawet Egipcjanie. W XIII wieku były znane w Syrii, zaś w XV w. w Katalonii. Nasza historia nie pamięta (lub nie chce pamiętać) tych czasów, w których anomalie były rozumiane jako anomalie. Stąd dziwić nie powinno, że nawet w dawnych czasach nadużycia banków stały się tzw. normą. Kilka razy miał jednak miejsce przypadek, kiedy na krótką chwilę banki - by tak rzec - "normalniały".
źródło: link
W XIV wieku w Wenecji, która uchodzi za kolebkę współczesnej bankowości, ustanowiono prawa, które zakazywały bankierom angażować się w jakiekolwiek przedsięwzięcia, które miały charakter komercyjny. Co więcej, ciążyło na nich zobowiązanie, aby udostępniać praktycznie w każdej chwili księgi rachunkowe oraz zapas monet. Te drugie, jak wiadomo ilościowo były ograniczone, dzięki czemu nie można było robić bilansowych szacher macher. No bo niby jak zwiększyć aktywa, jeśli jedynymi uznawanymi były realne i namacalne monety? Liczyła się moneta i tylko moneta!
A dziś? Dziś mówiąc o pieniądzu można mówić o tyyyyylu rzeczach. Papierowa gotówka, depozyty, operacje z przyrzeczeniem odkupu, dłużne papiery wartościowe, jednostki uczestnictwa w funduszach rynku pieniężnego, itd.
źródło: link
W XVI wieku pojawił się nadzór bankowy oraz zobowiązanie bankierów, aby środkiem regulacji wzajemnych należności była moneta, NIE CZEK. Nauczony doświadczeniem wcześniejszej lekkomyślności pewnych banków, które zbankrutowały z wielkim hukiem, rząd powołał do życia Banco dell Piazza del Rialto, który przez pewien czas stanowił uosobienie wzoru uczciwej bankowości. Instytucja ta powstała na mocy dekretu, który ustanowił Senat dnia 11 kwietnia 1587 roku. Jak czytamy w The Cambridge Economic History of Europe*:
Bank miał charakter prywatny, lecz mimo to, wpływ weneckiego senatu dał się wyraźnie odczuć. W gruncie rzeczy poza transferami z jednego konta na drugie, wypłaty gotówkowe były dozwolone. Udzielanie pożyczek było zabronione.
Instytucja ta nie mogła też generować profitów z tytułu ubezpieczeń. Jedynym źródłem dochodów miały być zyski płynące ze świadczenia takich usług jak przechowywanie monet, działalność kantorowa, obsługa transferów oraz usługi prawno-notarialne.
Bank ten powstał jako odzew na totalną porażkę wcześniejszych instytucji, które nie były w stanie wypłacić pieniędzy, które wcześniej przyjęły.
AMSTERDAM
Amsterdamesche Wisselbank dla odmiany, powstał, ponieważ obywatele Niderlandów borykali się z nie lada problemem.
źródło: link
Kupcy amsterdamscy pod koniec XVI w. - sto lat po rozpoczęciu się wielkiego napływu srebra - otrzymywali masę monet niezmiernie różnorodnych i o wybitnie obniżonej zawartości srebra i złota. To obniżanie wartości monet przeprowadzano na różne sposoby, nowo wtedy wynalezione. Podręcznik dla trudniących się wymianą pieniędzy, wydany przez parlament holenderski w 1606 r., wyliczał 341 monet srebrnych i 505 złotych.**
Sytuacja ta rodziła doprawdy szerokie spektrum problemów, które rozwiązać miało założenie banku, o którym mowa, i który powstał jako pierwszy bank publiczny. Jego celem, lub może lepiej byłoby rzec misją, było zrobienie porządku z walutą, ograniczenie nadużyć. Ale kodeks i zasady były te same co w Wenecji:
Bank ten jedynie przyjmował depozyty i konsekwentnie odmawiał udzielania pożyczek. Jego przychody pochodziły wyłącznie z opłat za usługi. (...) Burmistrzowie i rada miejska musieli co roku składać przysięgę, że bankowa rezerwa nie została naruszona. (...) Przez sto lat od założenia funkcjonował on z pożytkiem i znaną, bezwzględną uczciwością. Wkłady były wkładami i zdeponowany pieniądz metalowy pozostawał zmagazynowany do dyspozycji człowieka, który był jego właścicielem, dopóki nie przekazał go on komuś innemu. Nic z tego nie wypożyczano na zewnątrz. W roku 1672, kiedy armie Ludwika XIV zbliżały się do Amsterdamu, powstało duże zaniepokojenie. Kupcy oblegali bank, przy czym niektórzy z nich podejrzewali, że ich majątek może się już tam nie znajdować. Wszyscy, którzy żądali pieniędzy, otrzymali je, ale kiedy się przekonali, że pieniądze są w banku, przestali się domagać wypłaty.***
W przyszłości miało być jednak inaczej. Kiedy banki i rządy przestały kierować się rozsądkiem i obiektywną uczciwością to co należało do obywateli nie było im wypłacane. Czytelnikowi pozostawiam refleksję nad zagadnieniem "wolności" w czasach współczesnych w kontekście poruszanego zagadnienia.
1866: Overend, Guerney and Comapny
źródło: link
1927: The Shōwa Financial Crisis
źródło: link
2002: Corralito
źródło: link
2007: Northern Rock
źródło: link
Można wymieniać długo jeszcze, zrobić oddzielny wpis, a nawet napisać całą książkę na temat tego jak banki nie wypłacają pieniędzy należnych swoim klientom. Po tej wizualnej dygresji powróćmy do meritum.
HAMBURGER BANK
Przez niemal dwa wieki bank ten posłusznie podporządkowywał się zasadzie bezpiecznych depozytów. Administrowany był tak skrupulatnie, że gdy w 1813 roku bank przejął Napoleon, odkrył 7 506 956 srebrnych marek pokrywających zobowiązania do wypłaty 7 489 343 marek. W skarbcach znajdowało o 17 613 więcej monet niż było faktycznie potrzebnych.****
Innymi słowy bank był na grubym plusie. Pozwolę sobie dodać w tym miejscu stan polskiego debetu: 1.062.311.150.583,** i tyka dalej....
źródło: link
Tik, tak, tik, tak, tik, tak, tik, tak.....................
KIERUNEK ZMIAN
Krótko. Przyczyną upadku/wypaczenia wymienionych - uchodzących za prawdziwie uczciwe i rzetelne - banków były: rozpoczęcie udzielania pożyczek, kreacja pieniądza fiducjarnego, utworzenie kont debetowych, zastąpienie pieniądza z kruszcu kwitem papierowym.
Pytania za 100 punktów każde:
1. Czy współczesne banki udzielały/ją nadmiernych pożyczek?
2. Czy współczesne banki kreują pieniądze (czyt. dług)?
3. Czy współczesne banki umożliwiają posiadanie debetu na koncie?
CZASY WSPÓŁCZESNE
Nie twierdzę, że ten kto pożycza pieniądze Grecji i/lub pożyczać będzie Włochom, Portugalii, Irlandii i pozostałym, którzy okażą się być tymi "w potrzebie" splajtują****. Może tak, może nie. Tego nie wiem. Jednego jestem jednak pewien. Tam gdzie rośnie dług, tam pojawia się dramat. I po raz kolejny powtórzę: jako społeczeństwo nie uczymy się na błędach, gdyż historia jest mądrzejsza niż ludzie, a my, choć za każdym razem dowodzi ona swojej wartości, nie chcemy się od niej uczyć.
Czy na miejscu byłoby zadanie pytania: co takiego jest z nami źle?
* Michael Moïssey Postan, (1977). The Cambridge economic history of Europe. V. The Economic Organization of Early Modern Europe, s. 313. Cambridge: University Press.
** Galbraith, John Kenneth, (1982). Pieniądz. Pochodzenie i losy, s. 38. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne.
*** Griffin, Edward, (2012). Finansowy potwór z Jekyll Island. Prawdziwa historia rezerwy federalnej, s. 172. Kobierzyce: Wydawnictwo Wektory.
**** Oczywiście ciężko tu mówić o typowej plajcie lub bankructwie sensu stricto, jako że mówiąc o EBC i MFW, które wspierają "pomoc" Grekom, mówimy o pożyczkodawcy ostatniej instancji. A ten, jak wiadomo ma nieograniczony dostęp do pieniądza.
**** Oczywiście ciężko tu mówić o typowej plajcie lub bankructwie sensu stricto, jako że mówiąc o EBC i MFW, które wspierają "pomoc" Grekom, mówimy o pożyczkodawcy ostatniej instancji. A ten, jak wiadomo ma nieograniczony dostęp do pieniądza.
Warren Baffet mówi by nie inwestować w coś o czym nie mamy bladego pojęcia-i to jest według mnie praprzyczyna tych problemów.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie pożyczam w bankach. Ofertę kredytową przy mojej zdolności mam kiepską, a pożyczki na niską kwotę przeważnie mają wysokie oprocentowanie i koszty. W moim przypadku wystarcza mi dobra pożyczka na dowód bez zaświadczeń o zarobkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!