18 października 2013

Czy w wolnym kraju są wolne pieniądze?

Już ponad 40 lat temu* Murrray Rothbard wskazywał na szereg błędów popełnianych w polityce i ekonomii, a które jak na ironię losu wciąż są powielane. Chodzi o uzurpowanie sobie przez rząd prawa do zarządzania pieniędzmi podatników, a wszytko w imię ich dobra. Wydaje się więc, że rząd "wie" lepiej co jest dobre dla Kowalskiego od samego Kowalskiego.

źródło: link


O co dokładnie chodzi? I co mawiał sam Rothbard? Otóż sprawa rozbija się o poczynania ministra finansów, który wprowadza nowe reformy dotyczące składek emerytalnych. Dokonywane są nowe zmiany, zgłaszane są nowe propozycje, ulepszenia, itd. Jednym zdaniem... by żyło się lepiej.

Abstrahując od skutków poczynań ministra finansów, jego prawdziwych motywów oraz intencji warto zastanowić się nie tyle nad sensem poszczególnych zmian ile nad samym sensem zarządzania pieniędzmi podatników przez państwo. Czyż nie jest wyrazem wolności, aby człowiek mógł sam decydować o własnych zasobach?

W bieżącym stuleciu ogromnie rozrosła się jedna z dziwnych form działalności państwa (...) Chodzi mianowicie o "zabezpieczenie społeczne". Instytucje zabezpieczenia społecznego konfiskują część dochodu pracowników, a następnie rzekomo inwestują pozyskane pieniądze mądrzej, niż zrobiliby to sami pracownicy, wypłacając im pieniądze, gdy osiągną zaawansowany wiek.

źródło: link

Trudno zrozumieć wielką popularność systemu zabezpieczenia społecznego. Lecz jego prawdziwa natura różni się znacznie od oficjalnie prezentowanej społeczeństwu. Rząd bowiem nie inwestuje funduszy, które pobiera w podatkach; po prostu je wydaje, dając sobie samemu własne obligacje, które zostają później zamienione na gotówkę, gdy przychodzi pora wypłaty świadczeń. W jaki sposób rząd uzyska tę gotówkę? Tylko za pomocą dalszych podatków albo inflacji.

Tak pisał Rothbard już w latach '70**. I już wtedy wskazywał na zjawiska, które są wciąż obecne i żywe w wielu państwach, których jednym z działań politycznych jest "ochrona" obywateli.

Nie trudno się domyśleć do czego może doprowadzić taki interwencjonizm państwowy. Pytanie tylko brzmi: jak się przygotować na czasy, kiedy sytuacja naprawdę wymknie się spod kontroli przez doprowadzenie przez rząd(y) do roztrwonienia kapitału i zasobów wypracowanych przez ogół społeczeństwa? Co warto mieć i/lub wiedzieć kiedy "prospołeczne" działania rządu doprowadzą do takiego stanu zadłużenia, że nie będzie można go spłacić? Co zrobi wówczas rząd i w jaki sposób odbić się to może na szarym Kowalskim?

* Gdyby poszukać to i w znacznie wcześniejszych dziełach można by doszukać się podobnych treści.
** Rothbard, M. (2009). Interwencjonizm, czyli władza, a rynek, s. 254-5. Warszawa: Fijorr Publishing. Oryginał: Power and Market (1970).