Zgodnie z poprzednim postem dzisiejszy będzie poświęcony dość unikatowej postaci na scenie inwestorów i ekonomistów. Jest nią Peter Schiff. W skrócie kilka zdań na jego temat, a potem jego prognozy cen srebra i złota.
Schiff jest ekonomistą, inwestorem i doradcą kandydata na prezydenta USA Ron'a Paul'a (osobista dygresja: Ron Paul to jedyny sensowny i zarazem charyzmatyczny polityk od czasów JFK, który nie owija w bawełnę, nazywa sprawy po imieniu i stawia się konformistom i oportunistom rządowym). Jest przedstawicielem Austriackiej Szkoły Ekonomii, która twierdzi m.in., że: (1) należy minimalizować absolutnie wpływ rządu na kontrolę cen oraz wszelką ingerencję w wolny rynek; (2) znieść monopol banku centralnego jako jedynego mogącego emitować bez ograniczeń środki płatniczne bez pokrycia; (3) bazować na standardzie złota.
Krótkie wyjaśnienie do powyższego: (1) rząd ingerując w wolny rynek próbuje go w gruncie rzeczy kontrolować, a nie pownien bo ten musi regulować się sam. Gdyby rząd nie kontrolował rynku to nie byłoby np. szarej strefy, przemytu, handlu "pod stołem", itp.; (2) bank centralny drukuje banknoty na "widzi mi się". Historia pokazuje, że prawie za każdym razem kiedy Państwo ma długi (polski dług, amerykański dług, inne kraje), rząd próbuje je spłacać przez drukowanie pieniędzy ot tak po prostu! Rośnie wówczas inflacja, potem przechodzi to w hiperinflację, aż w końcu dochodzi do bankructwa i - bardzo łagodnie rzecz ujmując - chudych lat w gospodarce; (3) złota skopiować nie można. Nie udało się to nawet średniowiecznym i renesansowym alchemikom. Gdyby było ono walutą to nie byłoby inflacji. Dlatego standard złota jest dobry. Koniec kropka. Zgadzam się z Schiffem w pełni.
No może dodam jeszcze, że srebro równie dobrze funkcjonowało w historii jako pieniądz, a może nawet lepiej. Srebro jest lżejsze (gęstość ok. 9g/cm3, zaś złoto ponad 19g/cm3) i wyraźnie twardsze niż złoto więc z pewnych względów zdecydowanie lepsze jako moneta. Pierwsze bite monety były wykonane ze srebra, a nie złota. Swoją drogą, z francuskiego l'argent oznacza... PIENIĄDZ.
Ale wracając do czasów współczesnych, Schiff wszem i wobec krytykuje rząd USA, a w szczególności Ben'a Bernanke za drukowanie dolarów, którego postępowanie prowadzi do hiperinflacji. Co ciekawe, przed kryzysem 2007 roku Peter Schiff publicznie wypowiadał się na temat nadchodzącego kryzysu. Inwestorzy oraz ekonomiści kpili i wciąż z niego kpią w sposób bezpośredni lub może lepiej powiedzieć "bezmyślny", gdyż jak czas pokazuje nie wiedzą co mówią. Czara goryczy już nieraz się przelała, słowa Schiffa się sprawdzały, a ten ucierał nosa nie jednemu "mądrali". Najsłynniejszego można zobaczyć tutaj.
Sam Schiff twierdzi, że Amerykanie żyją na kredyt zbyt dużo konsumując (kredyty konsumpcyjne) oraz zbyt mało produkując i oszczędzając. W połączeniu z drukowaniem dolarów, które nie mają pokrycia nie ma innego wyjścia niż bankructwo USA. No i rzeczywiście: czy można się rozwijać zaciągając w nieskończoność kredyty? Czy można spłacić długi zaciągając kolejne? Czy można zbudować silną gospodarkę jeśli więcej się wydaje niż oszczędza, jeśli więcej się konsumuje niż produkuje?
Prognozy Schiffa na metale szlachetne:
25. lipca 2011 na jego blogu pojawiła się informacja zgodnie z którą prognozuje on, że jest jak najbardziej sensownym stwierdzeniem, że srebro będzie kosztować 200$ za uncję, zaś złoto 5000$. Miesiąc później napisał, że póki rząd osłabia wartość waluty póty "wartość" złota będzie wzrastać. Nie można więc nawet określić górnej granicy ceny tego metalu. Prosto rzecz ujmując: złoto jest funkcją papierowej waluty w obiegu, a więc im jest jej więcej, tym większa jest cena złota. Tak więc niewykluczone, że złoto przekroczy nawet pułap 5000$.
Proporcję złota do srebra Schiff określa jak 1:25. Gdyby więc jutro nasze metale szlachetne miały osiągnąć wspomniane pułapy to złoto wzrosłoby o 199%, a srebro o 545%!!!
Samo srebro zdaniem Schiff'a w czasie recesji gorzej wypada od złota, ponieważ w przeciwieństwie do złota jest ono także metalem przemysłowym. Z tego też względu w czasie ogólnej paniki na rynkach radzi sobie ono gorzej od złota, ALE rzecz zaczyna się diametralnie zmieniać kiedy kraje rozwijające się zaczną konsumować srebro. Do tego dojść może cena złota, która będzie tak wysoka, że nikogo już nie będzie na nie stać... O przewadze inwestycyjnej srebra nad złotem pisaliśmy już wcześniej a tu można przeczytać o tym raz jeszcze...
W następnym poście Gerald Celente, badacz trendów, cykli i zjawisk wszelkiej natury na czele z ekonomicznymi, politycznym i społecznymi. Przez niektórych określany mianem osoby, od której mógłby się uczyć sam Nostradamus. No cóż, coś jest na rzeczy bo i słowa Celente zdążyły się już nie raz i nie dwa sprawdzić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz