13 października 2014

Czy nadszedł czas na sprzedaż metali?

Nie ma tak prosto. Trzeba oddać się refleksji :)

Prawdą jest, że ostatnie spadki metali mocno zaniepokoiły wielu inwestorów. Każda jednak decyzja warto, aby była gruntownie przemyślana.

W tej chwili przeciwnicy barbarzyńskich reliktów mogą się pławić w świetności i poczuciu zadowolenia, bynajmniej dlatego, że mieli rację, jeśli w ciągu ostatnich 3 lat twierdzili, iż inwestowanie w metale nie da zysku. Cóż... na chwilę bieżącą mają rację. Ale czy rzeczywiście nadszedł moment, aby metale sprzedawać?

źródło: link

Śledząc różne fora i strony internetowe obserwuję 2 rzeczy: ewidentne przekonywanie do inwestowania w metale oraz ewidentne stwierdzanie, że lokowanie pieniędzy w metalach nie może już przynieść profitów. To tak łagodnie rzecz ujmując.

Jaką opinię może mieć producent sztabek inwestycyjnych, tj. w tym przypadku autor tego postu*. Podczas gdy w świetle ostatnich spadków nakłanianie do inwestowania w metale może być kojarzone z tzw. "naganianiem", tak stwierdzenie, iż inwestowanie w metale zysków przynieść już nie może, byłoby jawną hipokryzją.

Samych inwestorów i obserwatorów rynku można podzielić na tych, którzy są przekonani o tym, że cena metali albo wzrośnie albo spadnie.

Pytanie brzmi: kto ma rację?

źródło: link

Peter Schiff o metalach wypowiada się na jedno kopyto. Maloney, Celente, Morgan i cała reszta tzw. goldbugów podobnie. W Polsce nie brakuje dużych sieciowych dealerów metali, którzy bez względu na trend rynkowy wieszczą wzrost. Zawsze, wszędzie, no i oczywiście wszystko bez pomijania nadchodzącej hiperinflacji tysiąclecia.

Z drugiej strony mamy tych, którzy albo nigdy nie wierzyli w metale albo zdążyli kupić w ciągu ostatnich trzech lat i w tej chwili są "pod kreską".

Grono przeciwników złota i srebra nie tylko argumentuje, ale nawet kąsa. Nie będziemy się powoływać na konkretne osoby, fora, itp., lecz wskażemy na kilka merytorycznych faktów.

Dziś zajmiemy się argumentem, który stosują liczne osoby, a argument ten jest następujący:

ZŁOTO I SREBRO SĄ W TRENDZIE SPADKOWYM

Współczesna psychologia akademicka zrodziła pojęcie określane mianem myślenia postformalnego. Okazuje się, że większość z nas nie myśli postformalnie, a umiejętność przyjmowania różnych perspektyw - gdyż tym właśnie prosto rzecz ujmując jest m.pf. - nie jest czymś wrodzonym. Zdaniem psychologów to umiejętność, którą się bardziej rozwija, aniżeli otrzymuje drogą przekazu genetycznego. Swoistego rodzaju przeciwieństwem m.pf. jest myślenie życzeniowe i wybiórcze. A więc polegające na tym, aby udowadniać to w co się wierzy i w co wierzyć się chce. Nie jest to jednak cecha, która sprzyja osiąganiu profitów na polu inwestowania. Robert Anton Wilson określiłby taką postawę jako Co teoretyk wymyśli praktyk udowodni. Ludzki umysł posiada bowiem zdumiewającą zdolność do interpretacji tego samego zjawiska na wiele różnych sposobów. W zależności od tego w co wierzy układa sobie interpretację, "tą jedyną właściwą". Wiara nie jest tu jednak pożyteczna. Biedny więc ten, który interpretuje tylko w jeden sposób.

Krytycy inwestowania w metale charakteryzują się wąską perspektywą. Rzekłbym nawet bardzo wąską. Interpretują bowiem w oparciu o okres ostatnich 3 lat. Spójrzmy na wykresy dotyczące tego okresu odpowiednio dla USD oraz PLN

Złoto


źródło: www.stooq.pl

Srebro


źródło: www.stooq.pl

Uczciwie trzeba przyznać, że złoto i srebro zaliczyły w ciągu ostatnich 3 lat "ostry zjazd". Czy oznacza to, że są w trendzie spadkowym?

Nie! Nikt nigdy nie wie w jakim miejscu się znajdujemy. Nikt absolutnie nie wie kiedy jest definitywny dołek lub definitywna górka. Nie możemy powiedzieć, że metale są w trendzie spadkowym, ponieważ nie wiemy co je czeka jutro. Musielibyśmy mieć 100% pewności, że jutro metale pójdą w dół, aby móc stwierdzić, że dziś są w trendzie spadkowym.

Ale przyszłości nikt nie zna. Nie wiemy co będzie jutro. A jutro nie będziemy też wiedzieć co czeka metale za kolejną dobę. I tak dalej. Jedyne co możemy powiedzieć w zgodzie z logiką, to że metale w ciągu ostatnich 3 lat BYŁY w trendzie spadkowym. To po pierwsze.

Po drugie możemy w oparciu o zaobserwowane zależności domniemać o przyszłych wydarzeniach z określonym prawdopodobieństwem. Tu logika wyjątkowo znajduje zastosowanie. Zwolennicy złota i srebra opierają swoje przypuszczenia o zjawiska fundamentalne, jak np. wzrost podaży pieniądza i zadłużenia państw, których rządy nie będą potrafiły uczciwie spłacić. W tym przypadku historia pisze z reguły ten sam scenariusz.

Po trzecie należy podkreślić "w ciągu ostatnich 3 lat". Przyjmując perspektywę dłuższą rzecz się ma zgoła inaczej. A mianowicie:

ZŁOTO 5Y USD:
w ciągu ostatnich 5 lat złoto dało zarobić nominalnie ponad 15%

źródło: www.stooq.pl

ZŁOTO 5Y PLN:
w ciągu ostatnich 5 lat złoto dało zarobić nominalnie 34% 

źródło: www.stooq.pl

SREBRO 5Y USD:
w ciągu ostatnich 5 lat srebro straciło na wartości nominalnie niespełna 2,5%

źródło: www.stooq.pl

SREBRO 5Y PLN
w ciągu ostatnich 5 lat srebro dało zarobić nominalnie 13%


źródło: www.stooq.pl

Przyjmijmy wreszcie perspektywę 10-letnią i spróbujmy to umieścić na jednym wykresie, który zmiany wzrosty obrazuje procentowo:

źródło: www.stooq.pl

Powyższy wykres mówi chyba sam za siebie. Perspektywa 30 letnia jest jeszcze bardziej wymowna. Mimo to ktoś wciąż mógłby zapytać: "Jak to jest w końcu? Kto ma rację odnośnie tego czy metale rosną czy spadają? Kupować czy sprzedawać?"

Naganiacz powie "rosną! kupuj!". Krytyk powie "lecą w dół! sprzedawaj!".

A producent sztabek mówi: "Wnioski proszę wyciągać samemu". Rozsądek mówi bowiem, że słuchając rynku i "fachowców" musielibyśmy co chwila zmieniać zdanie. Czyniąc z kolei w ten sposób nie tylko nie podejmujemy własnych decyzji, ale co gorsza skazujemy się na wysokie ryzyko utraty kapitału gdyż inwestowanie w metale wymaga cierpliwości. Kto chce zarabiać w krótkim czasie jest spekulantem.

Nabywanie zaś samych metali, powszechnie zwane inwestowaniem w srebro i złoto, jest bardziej ubezpieczeniem, na którym można zarobić. Sztabki i monety nie dają udziałów w firmie i nie wypłacają dywidendy. Potrafią jednak przynieść profity, ukryć majątek i oszczędności, a nawet uratować życie**.

A próbując dociekać czy metale rosną czy spadają należy podawać perspektywę czasową, rozróżnienie na zmiany nominalne oraz realne, a także inne czynniki ekonomiczne, które wpływają na cenę i wartość metali.

CDN

* A więc komuś kto zarabia kiedy ludzie wierzą w sens inwestowania w metale szlachetne.
** Istnieje bogaty materiał dowody pokazujący, że złoto ratowało życie w wielu miejscach świata na przestrzeni wieków. Ot choćby w Zimbabwe w trakcie hiperinflacji 6 lat temu, jak i w warszawskim getto ponad 70 lat temu.

1 komentarz:

  1. "nie może już przynieść profitów" - to kluczowa manipulacja, na którą trzeba zwracać uwagę. Podobnie jak z hasłami typu: "kupuj nieruchomości bo one zawsze drożeją" czy "w długiej perspektywie na akcjach nie da się stracić".

    Trzeba zauważyć absurdalność takiego stwierdzenia. Każde z nich zawiera prognozę, że już NIGDY coś się nie zdarzy. Złoto nigdy znacząco nie wzrośnie, nieruchomości nigdy nie potanieją, akcje podobież nigdy nie tanieją za bardzo.

    "Nigdy nie mów nigdy" - mówi przysłowie. W rzeczywistości rynkowej wciąż zachodzą wahania cen w jedną, w drugą stronę. Bardzo mało prawdopodobne jest, że wahnięcie w drugą stronę już NIGDY nie zajdzie. A im dłużej trwa trend tym większe szanse na jego zmianę.

    To jest pułapka psychologiczna - człowiek bardziej wierzy doświadczeniu i status quo niż logice i rozumowi. Jeśli od 3 lat ceny metali tanieją to zapominamy co było dawniej. Zachowujemy się jak np. mrówki mieszkające na wciąż rozciągającej się sprężynie. Myślą, że skoro się rozciągała dotychczas to będzie tak dalej. Nawet jeśli pojawia się bakteria mówiąca logicznie, i tak zostanie zakrzyczana przez większość.

    Sygnały, kiedy wszyscy mówią, że na pewno już NIGDY aktyw nie zmieni trendu i ZAWSZE będzie podążał w jedną stronę przeważnie zapowiadają zmianę tego trendu. Dla większości ludzi bolesną.

    OdpowiedzUsuń