W ostatnich dniach na Łotwie zapanował chaos. Powodem jest wstrzymanie pracy banku Latvijas Krajbanka. Dostęp do emerytur i pensji straciło ok. 80 tysięcy osób, posiadacze kart bankomatowych stracili możliwość pobierania gotówki, w wielu miejscach nie przyjmowano płatności tymi kartami. Chaos w pełnym tego słowa znaczeniu...
Sytuacja ta zmusza do różnorodnych refleksji. Jedna z nich zmusza do postawienia pytania, czy utarte w społeczeństwie powiedzenie "pewne jak w banku" jest wciąż aktualne?
W prawdzie na Łotwie mamy do czynienia z przywłaszczeniem pieniędzy klientów i w konsekwencji - z ramienia decyzji rządowych - "zamrożeniem" ich pieniędzy, nie mniej jednak cała sytuacja trąci co najmniej absurdem. I nie jest tu istotna przyczyna, ale sam fakt, że rząd potrafił zablokować dostęp do środków, które w końcu należały do obywateli. Czy w sytuacji kryzysu instytucje rządowe bądź sam bank może zablokować pieniądze lub depozyty klientów? A czemu by nie? Jeśli dla "dobra narodu", "dobra sprawy" rządy potrafią stosować różnego rodzaju represje, podwyżki podatków, regulacje swobody zachowania, to czemu nie miałyby blokować dostępu do tego co należy do obywateli? Historia pokazuje, że rządy nie tylko blokowały dostęp do własnych środków, ale potrafiły konfiskować mienie, ograniczać wolny rynek, zmuszać do odsprzedaży złota i srebra... a wszystko w imię dobra publicznego, walki z kryzysem, itd.
Czy może dojść do takiej sytuacji w Polsce? Czy może być tak, że nie będziemy mieć dostępu do własnych pieniędzy i innych zasobów, które wypracowaliśmy sobie przez wiele lat? Cóż... taki scenariusz wydaje się być dla wielu Polaków co najmniej mało prawdopodobny, ale czy rzeczywiście niemożliwy?
Podobna sytuacja to czas hiperinflacji, kiedy "pieniądze" nie mają siły nabywczej, a więc nie można nic za nie kupić. Można mieć 10 zer na koncie, ale zero i tak będzie zerem. W takich sytuacjach liczy się tylko namacalny towar. Niestety barter nie zawsze wchodzi w grę, toteż najlepszym środkiem wymiany staje się wówczas Prawdziwy Pieniądz, a więc metal szlachetny... nie ten papierowy, nie ten z "atrakcyjnej" lokaty, nie ten zdeponowany gdzieś daleko w Szwajcarii, ale ten który można wziąć do ręki.
A inflacja w Polsce jak przyśpieszała tak przyśpiesza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz