Zgodnie z przewidywaniami sytuacja wymyka się spod kontroli. Inflacja rośnie nie tylko szybciej niż ustaliło to sobie NBP, ale co więcej samym wzrostem są zaskoczeni nawet analitycy. O bieżącej inflacji można poczytać tu.
Bieżące wydarzenia gospodarcze z jednej strony nie dziwią, a z drugiej dziwią, że dziwą...
Bieżące wydarzenia gospodarcze z jednej strony nie dziwią, a z drugiej dziwią, że dziwą...
źródło: link
Zanim przejdziemy do naszego paradoksu, rzućmy okiem na naszych wschodnich sąsiadów. W Białorusi inflacja zaczyna szaleć na całego. A prezydent Łukaszenko twierdzi, że winę za bieżący kryzys ponoszą: (1) wolny rynek; (2) dziennikarze.
A teraz szczypta logiki: czy wolny rynek jako pojęcie ekonomiczne, które określa jedynie pewną ideę i nie reprezentuje żadnej namacalnej instytucji może podejmować samodzielne decyzje? Zgodnie z logiką prezydenta Białorusi wydaje się, że równie dobrze można stwierdzić, że uczciwa konkurencja prowadzi do załamania gospodarki. Historia od zawsze pokazuje, że im więcej Państwo ingerowało w rynek tym więcej złego robiło. Smutne, ale prawdziwe.
Przejdźmy do dziennikarzy. Kto podejmuje decyzje mające bezpośredni wpływ na gospodarkę? Politycy i banki centralne czy też może dziennikarze? Jeśli Ci pierwsi to dlaczego Łukaszenko winą obarcza dziennikarzy. Jeśli Ci drudzy to jedynym sensownym wnioskiem jest stwierdzenie, że politycy i bankierzy białoruscy muszą być dziennikarzami.
Wracając więc do naszego paradoksu. Części osób nie dziwi (i to w najmniejszy sposób), że sytuacja zmierza w kierunku jaki pokazują nam ogólnodostępne informacje. Inflacja rośnie i będzie rosnąć coraz szybciej. Wielu ekonomistów (ot, choćby Peter Schiff) od lat uparcie niemalże krzyczy, że nadchodzi globalna recesja, a wraz nią hiperinflacja. I Ci nie są w żaden sposób zaskoczeni. Z drugiej strony bieżąca sytuacja dziwi, że dziwi chociażby naszych polskich polityków, którzy dopiero od niedawna mówią o recesji. Teraz kiedy krach gospodarczy wisi w powietrzu śmiesznością byłoby mówić, że kryzys 2007-2008 jest już za nami i że wykresy mogą zmierzać już tylko na północ. Nie pozostaje więc im nic innego jak tylko powiedzieć, że idzie kryzys, a jak już nadejdzie dodać "A nie mówiłem??"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz